Życie można porównać do wędrówki po górach. Wędrowanie po szlakach górskich daje radość i spełnienie, mimo iż nie jest pozbawione wysiłku i trudów. Aby wędrówka była pasją, a nie udręką niezbędnym warunkiem jest odpowiednio wyposażony plecak. Od niego bowiem zależy, czy w drodze pokonamy naturalne przeciwności, a także czy będziemy mieli się czym pokrzepić w chwilach wyczerpania. Podobnie jest, gdy wędrujemy po szlakach naszego życia. Bardzo wiele zależy od wyposażenia z jakim wyruszyliśmy z domu w nasze dorosłe życie, od spadku psychicznego jaki otrzymaliśmy od bliskich, którzy wyposażali nasz plecak najlepiej jak potrafili. Kiedy w życie zabieramy dobre wzorce budowania relacji, umiejętności rozumienia siebie i innych, umiemy przeżywać i dojrzale wyrażać emocje przyjemne i nieprzyjemne, lubimy siebie i czujemy się wartościowi nasza egzystencja staje się sensowną i pasjonującą wspinaczką. Jakże inaczej jest gdy okazuje się, że w plecaku zamiast niezbędnego ekwipunku niesiemy ostre kamienie, które nie posilają nas, nie gaszą pragnienia, nie ułatwiają pokonywania przeciwności na szlaku, a dodatkowo obciążają i ranią nasze plecy. Z takim bagażem codzienna wędrówka staje się udręką. Każdego dnia w pocie czoła posuwamy się do przodu, przeklinając dzień narodzin lub opadamy bez sił na skały i powolnie staczamy się w dół, patrząc jak inni podążają w górę… być może nawet zastanawiamy się czy nie rzucić się w otchłań, aby skończyć tę wegetację.
Psychoterapia indywidualna ma za zadanie weryfikację zawartości symbolicznego plecaka. Podczas kolejnych spotkań terapeutycznych poznajemy osobisty spadek, z którym wyruszyliśmy w życie – im wcześniej, tym jesteśmy mniej wycieńczeni i bardzo powoli (gdyż zwykle jesteśmy przywiązani do swej własności) usuwamy to co obciąża, nieustannie rani, jest toksyczne i utrudniające wędrowanie. W kolejnych spotkaniach staramy się wyposażyć osobowość w niezbędne umiejętności ułatwiające i czyniące przyjemną codzienną życiową wędrówkę, aby była ona pasją a nie udręką.
Pozdrawiam
Edyta Pytlak